Archiwum | Luty, 2016

Subiektywnie Negatywnie

12 Lu

Muszę przyznać że większość naszej wycieczki to miłe wspomnienia. Mało jest rzeczy które przywołują niemiłe skojarzenia ale że akurat jestem w temacie podsumowania naszej wycieczki to przypominam sobie i te, które niespecjalnie wywołują uśmiech na mojej twarzy. Poniżej obiecany niechlubny ranking. Od razu zaznaczam, że lista jest mocno subiektywna. Bez problemu znajdę osoby które nie zgodzą się z tym co piszę i dobrze, tak powinno być. Ale idąc za cytatem z ‚Dnia Świra’ moja racja jest racja najmojsza i mam prawo do odczuwania tego w taki a nie inny sposób.

NAJMNIEJ SYMPATYCZNI LUDZIE

Chiny i Mongolia. Może to kwestia innej kultury, może sprawa bariery językowej a może jeszcze czegoś innego. W każdym razie Chińczycy są mocno zamknięci w sobie, rzadko kiedy się uśmiechają a do nas podchodzili jak pies do jeża. Do tego system politczny w którym żyją dodatkowo komplikował sprawę.

Mongołowie natomiast byli w stosunku do nas mocno chamscy i interesowni. Oczywiście jest parę wyjatków (jak zresztą w każdym pukncie z tej listy) ale zasadniczo niewspominamy ich dobrze. Poza tym, mam znajmych których okradli właśnie tam. Łącznie ze mną.

IMG_0311 IMG_0402   IMG_0725 IMG_0751 IMG_0756IMG_0379

NAJBARDZIEJ MONOTONNY KRAJOBRAZ

Kazachstan. Teren na północy kraju podobno jest bardziej różnorodny ale akurat o nim nie mogę się wypowiadać ponieważ my byliśmy tylko w rejonach południowych. A tam step i step i step i nic poza tym. Już bardziej płasko się nie dało. Podczas naszej trzydziestoparo-godzinnej podróży pociągiem po kazachskim stepie z nudów zaczełam liczyć drzewa na horyzoncie. Naliczyłam ich 6. Pogórków żadnych. Krzewów tak troszkę. Wielbłądów za to dużo. Tak samo znużone życiem jak i ja.

IMG_0788

NAJBRZYDSZE MIASTO

Agra. W Agrze jest Taj Mahal i to by było na tyle co można zobaczyć w tym mieście. Poza tym jest kurz, burdello bum bum, hałas, smród i wszystko bez ładu i składu. A, jeszcze jest atmosfera która człowieka po prostu dobija. Polecam zwiedzanie Taj Mahal a potem biegusiem poza miasto. Jak najdalej

IMG_0523 IMG_0529 IMG_0565

NAJBARDZIEJ PRZEREKLAMOWANE MIASTO

Bangkok. Wszyscy znamy tą piosenkę „One night in Bangkok”. Napisano ją w latach 80-tych i może wtedy Bangkok był perłą rozrywki, rozpusty i czego tam jeszcze dusza zapragnie. Teraz, po tych 30-stu latach niewiele się zmieniło i jak sobie porównasz to, co mają do zaoferowania miasta w Europie, Azji czy Ameryce to Bangkok po prostu przy nich blednie.

NAJBARDZIEJ NIEBEZPIECZNA SYTUACJA

Meksyk i Tadżykistan. W Meksyku natkneliśmy się na gang Zapatistas który chciał wymusić haracz za przejazd drogą. Skończyło się na rzucaniu w nas kamieniami, przeklinaniu, przepychaniu, mazaniu sprayem po naszym samochodzie i uciekaniem jak najdalej się da. Spotkaliśmy później policję której skrzętnie opowiedziałam o sytuacji, oczekując że coś z nimi zrobią. Policja stwierdziła tylko, że to zbyt niebezpieczne i nie zamierzają się w to mieszać. Nam też nie radzą.

W Tadżykistanie mieliśmy późnym popołudniem dojechać do pewnej miejscowości tuż za przełęczą. Prosta sprawa, przesiadka z jednego busika do drugiego. Byłoby prosto gdyby nie to, że od samego rana czekaliśmy 6h na jakikolwiek trasport, dojechaliśmy bardzo późnym popołudniem do miejsca przesiadki gdzie jak się okazało, żadnego busika nie będzie. Zostało nam tylko jedna opcja- na nóżkach. Z plecakami, około 20 km, na wysokości ponad 4 000 m.n.p m, z zapasem wody ale o jednym snickersie. Nie było tam nikogo i niczego, kompletna pustka, gdzieś po paru kilometrach ujrzeliśmy opuszczoną małą chatkę pasterza gdzie ewentulanie moglibyśmy się schować. Zaczeło się ściemniać, do tego zerwał się wiatr, potem deszcz ze śniegiem i zrobiło się naprawdę zimno i paskudnie. I niewesoło. Tyłek uratował nam jakiś facet który akurat późnym wieczorem gdzieś tam zawoził kolegę. Jak nas zobaczył to zapytał wprost: co wy tu k***a robicie? Drugie co od razu powiedział to to, żeby bezwględnie wsiadać do samochodu. Podrzucił nas na drugą stronę przełęczy do chatki drużnika gdzie dobrzy ludzie dali nam gorącą herbatę i ciepły posiłek. Usneliśmy przy rozpalonym kominku i do dziś pamiętam to uczucie ulgi jak zdaliśmy sobie sprawę że jesteśmy już bezpieczni.

IMG_1032 IMG_1151 IMG_0993 IMG_0988 IMG_0986  IMG_0970

NAJGORSZE JEDZENIE

Mongolia. Było o ludziach teraz będzie o jedzeniu. Nie zrozumcie mnie źle. Mongolia to piękny kraj i jeśli chodzi o przyrodę to z całego serca namawiam żeby tam jechać- zachwycające miejsce. Natomiast ludzie są średni a jedzenie… no cóż… Mają do wyboru baraninę. Potem jeszcze można zjeść baraninę i baraninę a jak ktoś jest wegetarianem to z ugotowanej baraniny wyciągną mu ziemniaki i będzie miał ziemniaki z posmakiem baraniny. Koszmar. Do tego mieliśmy jeszcze porównanie jak genialnie można przyrządzić baraninę (w Chile była taka że palce lizać) natomiast ta mongolska potwornie się ciągnie i rozrasta się w gębie. A fu!

NAJBARDZIEJ POLICYJNE PAŃSTWO

Chiny. Można się udusić od tego jak kontrolują obywateli. Nawet ty jako turysta nie masz łatwiej. Żeby pójść na zwykły pociąg trzeba udać się na stację około 2 godzin przed odjazdem pociągu ponieważ kontrole mają takie jak na lotnisku- prześwietlanie bagażu, prześwietlanie ludzi, obmacywanie, sprawdzanie po trzy razy biletów, jeszcze raz kontrola bagażu, w pociągu sprawdzanie ID i ponownie przeszukiwanie bagażu. I nie, nie wyolbrzymiam. Tak jest i to dosłownie. W wielu parkach narodowych na wejściu pobierają odciski palców, a jak w ramach pamiątki kupiliśmy chiński nóż to sprzedawczyni przy zakupie nas wylegitymowała i musiała spisać dokładnie pod jaki adres ten nóż wędruje. Paranoja. Po dwóch miesiącach takiej psychozy z wielką radością stamtąd uciekliśmy.

NAJWIĘKSZY PROBLEM Z TRANSPORTEM PUBLICZNYM

Tadżykistan. Coś jeździ w Duszanbe. Potem już jest dużo gorzej. Najczęściej są to jeepy które zabierają po kilkanaście osób naraz, a jeżdżą według planu jak będzie to będzie. W części Pamirskiej na jakikolwiek transport czekaliśmy około 6 godzin ale potem okazało się że i tak mieliśmy szczęście bo wcześniej jakaś francuzka para podróżników czekała… 3 dni.

IMG_0973 IMG_0218

NAJGORSZE ZATRUCIE POKARMOWE

BIRMA. Od razu na wstępie zaznaczę że właściwie nie mieliśmy żadnych problemów zdrowotnych. Najgorsze problemy jakie miałam w życiu to w… Polsce 🙂 Ale wracając do podróżowania- pamiętaj żeby non stop myć ręce albo chociaż używać tego odkażacza do rąk. Nie jedz nic co nie jest przegotowane. Nie spożywaj jedzenia ulicznego. Patrz kucharzom na ręce i na czystość stanowiska. Jedz tabletki na malarię. Jak drinki to broń Boże z lodem. Z ludźmi się za bardzo nie spoufalaj, nie wiadomo czy na coś nie są chorzy. Milion takich porad mogę wymienić. Do żadnej się nie zastosowaliśmy bo tak jak myśmy podróżowali to po prostu się nie dało. Nie jesteś w stanie mieć non stop sterylnych dłoni, zresztą o wiele lepiej jest dać się organizmowi przyzwyczaić do bakterii niż starać się wszystko zabijać. Te magiczne żele do odkażania rąk, to wszystko rozleje się w bagażu a na koniec zetnie pod wpływem temperatury. A przecież wiadomo że nigdzie, poza Polska, nie można dostać zwykłej wódy, lub spirytusu. Jak reszta świata długa i szeroka, wszyscy trzeźwi. Drinki mają być bez lodu, ależ oczywiście, uważaj na stanowisko pracy kucharzy a i owszem ale co powiesz na to że talerze na których jesz są myte wodą z niewiadomego źródła, a ręce które podają ci jedzenie przed chwilą podcierały czyjś tyłek i nie zostały umyte? A może ważne żeby się wszystko świeciło dookoła a nie ma dla ciebie znaczenia że tą samą ścierką co przecierają blat i garnki kucharz ogarnia sztućce których właśnie używasz, kubek z którego pijesz i taboret na którym siedzisz? Okryj się wszystkim co możesz żeby komary cie nie pogryzły, malaria pewna. A to że przy ponad trzydziestu stopniach nie jesteś w stanie opatulić się szmatami już nie ma znaczenia. Nie pomaga też fakt że komary gryzą przez materiał. To wypsikaj się specyfikiem na te bzyczki, uwaga, ważna informacja, ma być minimum 20% DEETu. Pamiętaj to klucz to sukcesu. Widocznie moje komary nie czytały ulotki bo żarły mnie i przy 10% zawartości i przy ponad 30%, takie to ruskie specyfiki udało nam się znaleźć. Bez sensu z tymi komarami, nikt im nie powiedział co na nie ma działać. To łykaj te leki na malarię. Pamietaj tylko że dłuższe spożywanie specyfiku powoduje gorsze spusztoszenie w organizmie niż sama malaria no ale przecież firmy farmaceutyczne tego nie powiedzą. Grunt to mieć zasady których nijak nie można się trzymać. No ale wracając do tego najgorszego zatrucia. Nabawiliśmy się go w Birmie i sami nie wiemy skąd i jak to do nas przypełzo. RAZ na całe 18 miesięcy podróżowania. Tydzień wycięty z życiorysu na 71 spędzonych sielankowo.

NAJBARDZIEJ KOMERCYJNE MIEJSCE

Tajlandia. Oczywiście, jak ktoś przyjedzie z Polski a nigdy nie był na tak zwanej rajskiej wyspie to będzie zachwycony. Natomiast prawda jest taka, że cała Tajlandia jest zajechana przez nawał turystów. Nie za wiele zostało Tajlandii w Tajlandii, autentyczności za grosz, ludzie traktują cie jak bankomat, bardzo dużo osób oszukuje i mało kto jest zainteresowany tobą jako człowiekiem. Przyroda jest wycinana na poczet nowych, rajskich kurortów, rafy koralowe powoli umierają a znaleźć cichy kątek dla samego siebie graniczy wręcz z cudem.

Bali. Moża się mocno zdziwić, szczególnie jeśli ktoś oglądał film „Jedz, módl się i kochaj”. Bali może było i rajską wyspą ale 20 lat temu. Teraz jest autostrada na autostradzie, McDonald pogania KFC, jest jedna biała plaża na całej wyspie (reszta to czarne plaże bo Bali jest wyspą wulkaniczną) i na to wszystko hordy pijanych Australijczyków którzy z Bali zrobili sobie mini imprezownie. Polecam od razu uciekać jak najdalej na wschód Indonezji bo im bardziej na wschód tym mniej turystów, ludzie stają się bardziej przyjaźni i nawet jakieś lokalne obyczaje można zaobserwować.

IMG_0858 IMG_0856

I na tym kończę ten polski akcent marudzenia i szukania dziury w całym. Na 18 miesięcy naszych podróży większość z tego była super, reszta to jakieś małe wyjątki które utwierdzają nas tylko w przekonaniu że warto podróżować. Już mamy kolejną listę w głowie gdzie by tu pojechać żeby przekonać się jak bardzo jest tam niefajnie! 🙂

Agata

Subiektywnie o podróżach- lista Naj część I

3 Lu

Pytanie-zmora wszystkich podróżników: to który kraj wam się najbardziej podobał?

To trochę tak jakby porównać słonia do mrówki i zastanawiać się które zwierze jest lepsze. Zależy w czym. Tak samo jest gdy się podróżuje bo każde miejsce ma co innego do zaoferowania i ciężko tak generalizować i wybrać po prostu jedno które jest de beściak- stąd pomysł na listę naj. Dzisiaj przedstawię pierwszą część, tą pozytywną a już niedługo zabiorę się za tą mniej przyjemną część rankingu…

NAJPIĘKNIEJSZY WSCHÓD SŁOŃCA

Kambodża, Angkor Wat. Magia, nic więcej nie można dodać. I nie trzeba, natura i potęga człowieka w jednym, broni się samo

DSC01862 DSC01866

NAJPIĘKNIEJSZY ZACHÓD

Indonezja. Nigdzie nie widziałam takich kolorów, właściwie to nie byłam w stanie uwierzyć że zachodzące słońce jest w stanie coś takiego stworzyć i mogłabym sobie dać rękę uciąć że ktoś tam musi sterować suwaczkami od photoshopa bo nie ma takiej możliwości żeby coś takiego działo się naprawdę. Gdyby nie fakt, że się działo…

IMG_0913 DSC_0363

NAJPIĘKNIEJSZE NIEBO

Salwador- plaża mocno oddalona od jakiejkolwiek cywilizacji, pośrodku tak zwanego niczego, żadnej łuny sztucznego światła, tylko ocean i ta Droga Mleczna, gdzie gwiazdy można było łapać rączkami. Kłamstwo oczu, bo poza Drogą Mleczną niebo było do naszego nieba zupełnie niepodobne

NAJPIĘKNIEJSZY KSIĘŻYC

Indie, podczas safari na wielbłądzie. Spaliśmy na piasku, gdzieś z boku slychać było odgłosy ogniska, a już zupełnie daleko pobrzękiwania wielbładów. I ten księżyc który nie pozwalał o sobie zapomnieć…

Kambodża, Angor Wat. Jechaliśmy rowerami na wschód słońca a księżyc nas prowadził. O mały włos by nas nie zaprowadził na manowce bo praktycznie wpakowałam się w drzewo nie zwracając uwagi gdzie pedałuję.

Indonezja- człowiek uczy się geografii właściwie tylko po to żeby potem gdzieś pojechać i samemu zobaczyć, że to czego się nauczył zupełnie nijak ma się do rzeczywistości. W Indonezji rogalik księżyca nie jest taki jak u nas. Na naszym siedzi Pan Twardowski, natomiast ten indonezyjski się do nas uśmiecha, brzuszek ma do dołu i niewiele robi sobie z tego że powinien być rogalikiem po lewej stronie…

NAJSMACZNIEJSZE JEDZENIE

Meksyk i Indie. Za świeżość produktów, za przyprawy, za kunszt, za dostępność jedzenia, za finezję w przygotowaniu, i za nie wiem co jeszcze a co powodowało że żarłam jak oszalała, najchętniej razem z opakowaniem.

Na trzecim miejscu Gruzja. Pyszne jedzenie, dużo chleba w chlebie i jeszcze więcej sera w serze, nie dla tych którzy obserwują wagę natomiast na pewno dla tych którzy chcą dużo i pysznie pojeść!

Argentyna i Chile- raj dla mięsożerców i już naprawdę rozumiem skąd te peany na cześć argentyńskiej wołowiny i chilijskiej baraniny. Wszystko marynowane w ich fantastycznym winie.

20150502_174934 20150417_170055

NAJPYSZNIEJSZE NAPOJE

Meksyk- genialne świeże soki, dostępne wszędzie i za naprawdę śmieszne ceny. Z mocniejszych trunków to mają rewelacyjny mezcal i tequilę, to pierwsze zwaliło mnie z nóg i to dosłownie. Nieważne, świetnie się przy tym bawiłam, chociaż znam to tylko z opowieści męża i właściwie do dzisiaj nie wiem czy on również tak samo świetnie się bawił..

Kostaryka- kawusia, kaweczka czyli coś o czym już pisałam. Jakość na najwyższym możliwym poziomie. Zapach do zapamiętania na całe życie

Argentyna, Chile, Gruzja- trzy kraje i nie jestem w stanie zdecydować które wino jest najlepsze. Proponuje zatem wypić w każdym miejscu ile wlezie. Warte lekkiego zmęczenia dzień po

DSC02103

NAJWSPANIALSI LUDZIE

Gruzja i Iran. Nigdzie jak w tych dwóch krajach nas tak serdecznie nie witano, nigdzie nie czuliśmy się tak dobrze i swojsko wśród lokalnej ludności jak właśnie tam

20150410_231354 20150411_20031320150430_105537 DSC02087

NAJPIĘKNIEJSZY KRAJOBRAZ GÓRSKI

Nepal, za wiadomo co. Himalaje są takie że zwalają z nóg (dosłownie i w przenośni) i że dech zapiera (częściej dosłownie niż w przenośni)

Gruzja- namawiam żeby jechać bo kraj jest piękny, wszędzie pod górkę ale za to z dojazdem z Polski jest z górki bo teraz mamy tanie połaczenie lotnicze. Naprawdę warto

Polska- Tatry i Bieszczady. Kto nie był niech żałuje i najlepiej niech się nie przyznaje. Kto był, to mogę tylko potwierdzić, że jeśli chodzi o same krajobrazy (nie biorąc pod uwagę wysokości) to niczym nie ustępują one Himalajom. Ogromne zdziwienie jak człowiek podróżuje pół świata, zajeżdza do Nepalu, patrzy i wykrzykuje: Jezusicku, no zupełnie jak u nas!!!

DSC01980 DSC01962 DSC01932

NAJPIĘKNIEJSZA PLAŻA

Dla mnie każda nudna i nawet z Karaibów miałam ochotę uciekać po trzech dniach. Ale jakbym już miała wybrać to:

Meksyk za Isla Mujeres, kokosy, temperaturę wody taką jak powietrza, i za biały piasek, który konsystencją przypominał mąkę. Nawet nie wiedziałam że piasek może być taki delikatny w dotyku…

Vietnam za mały raj na ziemi, na wysepce na zatoce Halong. Brak turystów, cisza, święty spokój, mocno kameralna atmosfera. Skuter, my i właściwie nic więcej

DSC01750 DSC01740 DSC01738

NAJBARDZIEJ KOMFORTOWE MIASTO

Singapur. Za czystość, za oznakowanie miasta, za wszystkie możliwe miejskie udogodnienia, za intuicyjne zaplanowanie przestrzeni miejskiej, za komfort, za wielokulturowość, luksus, rozrywki, rozpustę, poziom i właściwie za wszystko co nowoczesne, modernistyczne miasto powinno mieć. A Singapur ma

IMG_1079 IMG_1122 IMG_0989 IMG_0978 IMG_1056

Listę naj możnaby mnożyć w nieskończoność, co kategoria to inni zwycięzscy. Nie jestem w stanie stwierdzić które z tych miejsc podobało mi się najbardziej bo każde jest wyjątkowe ale niestety, są też miejsca które są wyjątkowe z powodu przykrych rzeczy które nas tam spotkały. I o tym będzie następnym razem.

Agata

IMG_1126 20150507_134910